Źródło |
Najlepiej mi się ćwiczyło w pierwszych dwóch tygodniach, gdzie czas mijał szybciej czasami niż ćwiczenia, zatem rezygnuję z półgodzinnych treningów na rzecz 15-20-minutowych za to częściej. W jednym tygodniu każdy trening na inną partię ciała.
Niestety jestem przyzwyczajona do typowo polskiej kuchni, która jest dość ciężkostrawna. Po takim posiłku człowiek nie ma ochoty się ruszać, nie mówiąc już o ćwiczeniach. Razem z ćwiczeniami zmieniłam trochę swoją dietę, dzięki czemu czuję się lżejsza. Nie chodzi mi tutaj o wagę, lecz o samopoczucie.
Na koniec chciałabym przedstawić Wam dwa moje ulubione ćwiczenia:
Tiffany Roth i jej trening na zmniejszenie boczków i centymetrów w talii
Mel B i jej 10-minutowy trening pośladków, który odkryłam dzięki Life Manager-ce
Dla mnie też 30 minut ćwiczeń dziennie to za dużo... Dlatego tak polubiłam Mel B :) a te ćwiczenia na tyłek naprawdę działają cuda :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś tych ćwiczeń na talię, potrafią dać w kość :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Niby się zbytnio nie zmęczyłam, a zakwasy czułam jeszcze przez 3 dni:)
UsuńTeż nie lubię wiedzieć, że czeka mnie pół godziny ćwiczeń. Telepie mnie myśl o 45 minutach Ewy chodakowskiej. Może to faktycznie jakiś sposób - ćwiczyć po 15 minut, ale częściej...
OdpowiedzUsuń