2 września 2013

Mój twórczy niezbędnik torebkowy

Dzisiaj jest pierwszy dzień szkoły, wiele osób pisze o swojej młodości, wyprawce dla dzieci i ogólnie sprawach związanych chociaż luźno ze szkołą. Czasy mojej nauki już minęły, jednak dzisiaj będzie również o pewnego rodzaju wyprawce, bez której nie ruszam się z domu.

©RefreshYourDaily
Przez wiele lat zawartość mojej torebki ewaluowała i zmieniało się zastosowanie niektórych rzeczy. Obecnie doszłam do takiej czwórki, którą zawsze muszę mieć w torebce (pomijam tutaj rzeczy oczywiste typu pomadka, chusteczki itp.).

Telefon - dzięki kilku aplikacjom (o których będzie inny wpis) i pełnej synchronizacji z komputerem telefon pełni u mnie rolę notesu i kalendarza w jednym, dodatkowo aplikacja ze słówkami pozwala mi na naukę języka, gdy mam 5 minut wolnego. Kiedyś również nie rozstawałam się z aparatem, teraz do robienia szybkich zdjęć służy mi także telefon.

Notes - wcześniej był mały kalendarz, który także pełnił funkcję notesu, jednak kalendarz przeniosłam do telefonu, który zawsze jest pod ręką. Nie wyobrażam sobie pisania tekstów dłuższych niż 2-3 zdania w telefonie, od zawsze lubię notować i pisanie na komórce to dla mnie męczarnia. Tutaj zapisuję pomysły, inspiracje i wszystko co przyjdzie mi do głowy, do czego zechcę wrócić. Dzięki zawartości piórnika nie jest tam szaro i jednobarwnie.

Etui na długopisy - zawsze jest tam zwykły i kolorowy długopis, zakreślacz z karteczkami do zaznaczania i czasami ołówek tam się znajdzie. O wiele przyjemniej zagląda się do kolorowych zapisków.

Pendrive - Na uczelni to była niezbędna rzecz przy robieniu projektów, przekazywaniu sobie dużych plików i dzieleniu się materiałami. Niby teraz wszystkim można się dzielić przez internet, ale czasami tego internetu najzwyczajniej w danej chwili brak, więc dokumenty, które mogą się przydać zawsze mam przy sobie.

6 komentarzy:

  1. U mnie też są to stałe elementy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam artykuły papiernicze i potrzebuję ich znacznie więcej, żeby przetrwać na :) W torebce mam dwa notesy, kilka długopisów, jakieś karteczki, piórniczki. Niedługo pewnie wydam majątek, jak wybiorę się na zakupy na nowy rok akademicki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje niezbędne minimum w torebce, która i tak waży dużo. Też uwielbiam artykuły papiernicze, ale mam już taki ich zapas, że spokojnie wystarczy na najbliższe 2 lata:) przez to mam zakaz kupowania czegokolwiek z takich rzeczy, więc teraz wszystkie stoiska z szaleństwa szkolnego omijam szerokim łukiem :)

      Usuń
  3. Bez telefonu jako telefonu ja też mogę żyć, jednak w tym przypadku pełni on funkcję kalendarza, narzędzia do nauki słówek i szybkiego notowania. Kiedy studiowałam, w mojej torebce również gościł papierowy kalendarz akademicki;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego względu przy najbliższej nadarzającej się okazji wymieniłam telefon, jednak dopiero miesiąc temu, bo z poprzednim małym, który też był po prostu telefonem, nie mogłam się rozstać;)

    Cały czas słówka z angielskiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. O i to są także moi czterej nieodłączni przyjaciele :-) Tylko zamiast notesu mam wieeeelki kalendarz :-)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do udziału w konkursie na moim blogu! Liczba zgłoszeń jest malutka, czasu już niedużo, zatem szansa na zgarnięcie zestawu kosmetyków ogromna :-*

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...