1 grudnia 2013

Chwila oddechu

Jestem w pełni świadoma, że listopad nie należał u mnie do płodnych miesięcy. Uzbierało mi się tyle spraw i zajęć, które w ogromnym stopniu mnie zaangażowały, że codziennie wracałam zmęczona i z utęsknieniem patrzyłam na łóżko.

Co to takiego było? Postanowiłam podszkolić swój angielski i zapisałam się na kurs w ramach LearnByPlay. Zajęcia prowadzi dziewczyna ze Sri Lanki, która ostatnio opowiadała nam o swoich przejściach podczas Tsunami. Trudno było się przestawić aby zrozumieć jej akcent, ale jest coraz lepiej. Do tego doszła salsa i zumba, bo jakoś zajęcia w grupie dają mi większą motywację do działania.
Czytając książki Pawła Tkaczyka "Zakamarki marki" i "Grywalizację" oraz wpisy na jego blogu zawsze chciałam wziąć udział w jego wykładach osobiście, ale ich ceny nie pozwalały mi na to. Obecnie w Warszawie przeprowadzana jest seria takich wykładów bezpłatnie, a miejsca rozchodzą się w ciągu godziny. 2 warsztaty już za mną, następny za ponad tydzień. Kolejna pozycja z mojej listy celów odznaczona :)

Daria Grad-Berdak
Lubię jak dużo się dzieje, wtedy mam wrażenie, że czas nie przecieka mi przez palce i widzę, że jestem lepiej zorganizowana. Najbardziej ubolewam nad tym, że pisanie magisterki odchodzi na dalszy plan i zawsze znajdzie się coś ciekawszego, pilniejszego, ważniejszego. Muszę stworzyć dobry plan działania i ruszyć w tym kierunki.

Wolny weekend, który obecnie świętuję jest pierwszym wolnym od kwietnia i możecie mi nie wierzyć, ale jestem niesamowicie szczęśliwa, że mogę cały dzień spędzić w domu i nic nie muszę, robię tylko to co chcę albo i nic nie robię ;) Potrzebowałam tego odpoczynku, bo na dłuższą metę ciężko jest funkcjonować bez zaczerpnięcia oddechu. Jednak dopiero odczułam to podczas tego weekendu, bo w ciągłej gonitwie nie miałam czasu aby nad tym się zastanowić.

Powoli staram się wszystko poukładać tak, aby mieć także czas na pisanie bloga i obmyślam tematy, które mogą Was zainteresować. Mam już pomysł na całą serię wpisów, jednak poczekam z nimi prawdopodobnie do stycznia, bo w tej chwili zaginie wśród przygotowań do świąt, których ja obecnie wcale nie czuję. Być może dlatego, że omijam szerokim łukiem wszystkie centra handlowe, gdzie to jest najbardziej odczuwalne. Pewnie mnie dopiero weźmie jak zaczną w radiu puszczać świąteczne piosenki. A Wy już czujecie zbliżające się święta?

6 komentarzy:

  1. Zazdroszczę wolnego weekendu :) Święta powoli czuję, choć nie ukrywam wolałabym, żeby spadł już śnieg;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dopiero dziś nieco poczułam zbliżające się święta, bo byłam na zakupach w supermarkecie ;) ale przyznam, że wcześniej za bardzo do siebie nie dopuszczam całej tej przedświątecznej otoczki... Nie chcę aby do świąt mi się ona znudziła, a jak oddaję się jej dopiero w grudniu to jest w sam raz.

    Podziwiam Cię, że żyjesz na takich wysokich obrotach. Jeszcze rok temu sama tak miałam, a teraz żyję w jakimś innym wymiarze... I podoba mi się on, ale na dłuższą metę tak nie dam rady...
    Pogadamy w sobotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz częściej nachodzą mnie myśli czy ten inny wymiar nie byłby lepszy... Do zobaczenia w sobotę :)

      Usuń
  3. Również zazdroszczę wolnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że przyszłaś :) Czyli co, do zobaczenia następnym razem? :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...